|
Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Forum: depresja, pomagamy sobie wzajemnie z poszanowaniem, czytamy i odpowiadamy, to nasza mala ostoja, tutaj mozemy pisac co nas boli, smuci, nie jestes juz sam... mamy czat depresja na www.czat.onet.pl on-line, zapraszam stefan=zaak_333 admin...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mariposa
Gość
|
Wysłany: Czwartek 22:08:51, 03 Wrzesień 2009, Czwartek , 245 Temat postu: mentalnie umarłam. |
|
|
cześć. piszę, ponieważ chcę się podzielić z kilkoma osobami, jak zauroczenie wpłynęło na moje życie, jak rozwaliło wszystko, co posiadałam i co mogłam mieć.
jeszcze 4 miesiące temu byłam wielką optymistką, zawsze myślałam pozytywnie, największy dół przechodził mi po kilku dniach. i, zupełnie przypadkowo, spotkałam pewnego mężczyznę. na początku naszej znajomości byłam zakochana w innym, bez wzajemności ( co wtedy nawet mnie nie martwiło ), ale stopniowo sytuacja zaczęła się zmieniać i czułam, że coraz bardziej się angażuję. nasz związek rozwijał się bardzo szybko i po niecałym miesiącu wyjechaliśmy do miasta mojego życia, w którym w przyszłości chce zamieszkać i które chciałam mu pokazać. po powrocie, bez żadnych sentymentów, rzucił mnie i wrócił do poprzedniej dziewczyny, która raniła go i zdradzała z innymi.
czas, w którym byliśmy razem, był najcudowniejszym czasem w moim życiu. to był pierwszy człowiek, przed którym totalnie się otworzyłam, partner i najlepszy przyjaciel jednocześnie. i teraz straciłam ich oboje. kiedy byliśmy razem i przypadkowo przez moją głowę przemykała myśl o ewentualnym rozstaniu, od razu chciało mi się płakać. i stało się najgorsze. myślałam, że szybko się otrząsnę, ale niedługo będą już dwa miesiące, od kiedy prawie codziennie płaczę pół nocy. czuję się, jakby część mnie, którą mu ofiarowałam, umarła...
jesteśmy nadal ze sobą bardzo blisko, rozmawiamy, czasem się spotykamy i wiem, że gdybym miała problem, mogłabym zadzwonić do niego w środku nocy i by mi pomógł. ale nie wystarcza mi to, chcę, by było tak, jak kiedyś i po każdym spotkaniu czy rozmowie płaczę jeszcze bardziej, wiedząc, co straciłam... nie wiem, co robić, mam ochotę wyjechać gdzieś, ale wtedy umrę bez kontaktu z nim. jeżeli jakimś cudem on to przeczytał i domyślił się, to trudno. i tak zna mnie za dobrze, a ja już nie potrafię sobie z tym radzić.
dziękuję za wysłuchanie i ewentualne porady.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Malgorzata_
wielki mistrz pisarstwa stopnia IX *3300
Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 4640
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Piątek 12:31:05, 04 Wrzesień 2009, Piątek , 246 Temat postu: |
|
|
witaj, to jest tak, nigdy nie mamy gwarancji, ze jesli zakochamy sie w kims to ta osoba odwzajemni nasze uczucie...Lub ze stale bedzie nas kochac...Dzisiejszy swiat preferuje bogactwo i roznorodnosc doznan, zmiennosc... coraz mniej ludzi jest gotowych spedzic ze soba cale zycie...ale, mimo wszystko, radze probowac...
Pozdrawiam serdecznie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|