Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...

skorn · Gość

studiowanie nie było ciężkie, ale nie moge powiedzieć, ze to kierunek o którym marzyłem by go studiować, po prostu tak wyszło, a jak juz zacząłem to ciągnąłem to do końca

kierunek taki sobie, mało konkretów, o tym jak długo szukam pracy wspominał nie będę

pozdrawiam

stefan

betoniarko rozumiem cie, sledze temat, pozdrawiam

betoniarka

moj wieczorny smutek przerodzil sie we wscieklosc Crying or Very sad

oczywiscie wyrzylam sie na rodzince!!! jestem beznadziejna Exclamation

betoniarka

a to byl do "przezycia dzien", dalo sie wytrzymac, nie wiem skad to... Crying or Very sad

dobranoc

stefan

dobranoc betoniarko

loose_eye84

Betoniarko, może jednak spróbujesz z tym psychologiem? To zrozumiałe, że masz obawy przed pójściem do niego, ale skoro przed żadnym człowiekiem nie potrafisz się otworzyć, być naturalna... Może już czas przełamać lody i spróbować coś zmienić? Najlepiej byłoby spróbować u specjalisty. Wierzę w Ciebie!

betoniarka

loose! to tym bardziej nie otworze sie przed zupelnie obca osoba. nie moglabym prosto w oczy opowiadac o tym jak spartolilam sobie zycie, to ponad moje sily. nawet tutaj nie mam odwagi Sad

a jak to wogole wyglada, taka wizyta u psychologa?

stefan

betoniarko, nie wiem czy nie pamietam jakiego jestes wyznania ale moze spowiedz u anonimowego ksiedza za konfesjonalem /anonimowa/ pomogla by ci.

szukam poprostu rozwiazan dla ciebie pozdrawiam

betoniarka

zaaku! nigdy nie lubilam spowiedzi, to strasznie krepujace i bardzo mnie stresujace. bardzo tego unikam, chociaz staram sie isc co jakis czas. ale wogole nie czuje by mi to pomagalo. troche Wam tutaj pomarudze, "wyspowiadam sie" Laughing

betoniarka

Kazdy taki sam. nuda. monotonia. nuda. monotonia. nuda. monotonia. wstaje miedzy 8 - 10, moge sobie na to pozwolic bo na szczescie!!! nie mam juz zajec. siostra budzi mnie kawa, bo inaczej bym "tak wczesnie" nie wstala. troche czytam (sukces!!!) ogarniam jako tako pokoj zeby nie oszalec w balaganie. jem sniadanie. no i biore sie do pisania magisterki. idzie mi jak po grudzie. troche w internecie. kawa - bez drugiej ani rusz - sila perswazji(nie zawsze dziala) bo kawa to chyba nic mi nie daje). no i znowu pisanie. net. czytanie. czasami TV. muzyka. ostatnio nie wychodze nawet po trzy dni bo nie mam gdzie i po co, nie lubie tak bez celu. nie lubie tych radosnych ludzi w grupkach, lub par spacerujacych bo to mnie dobija. ja nie mam nikogo, ale sie chyba powtarzam, nudna jestem, no coz......dlatego nienawidze!!! pytania: co slychac!!!!!!!!!!!!!!!!!!!