Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...

[soul_asylum]

Witaj...
Domyslam sie,ze nie o to Ci chodzilo.
Rano przed praca wszedlem tutaj z kawa.
Mialem takiego gotowca,nie mialo to byc wcale smiesze ,ani wesole.
Trudno na ta chwile bedzie mi wpasowac sie z moimi myslami w to o co prosisz...
Nie pisze na zamowienie,przelewam tylko w ten sposob swoje mysli,a one jak narazie kraza wokol obludy ludzkiej.Ta bajka nie ma pozytywnych bohaterow i nie konczy sie happyendem.
Pozdrawiam...

____________________
"...usta zamykaja sie wtedy,gdy maja do powiedzenia cos waznego."

Paulo Coelho

[anty-depresant]

Potraktuj to jak swego rodzaju wyzwanie, sprobuj na chwile oderwac sie od rzeczywistosci, do problemow wrocisz pozniej.

[soul_asylum]

Witaj...

Wyzwaniem jest dla mnie kazda chwila,kazda nowa znajomosc,kazdy nowy dzien...
Moge na zawolanie byc radosny i wesoly,ale to nie bedzie szczere.Moze to bardzo niezyciowe,wrecz staroswieckie,ale staram sie kierowac w zyciu pewnymi zasadami.Ponad wszystko cenie szczerosc i wiernosc.Nie toleruje chamstwa,brzydze sie klamstwem, nie cierpie falszu i obludy.Jednak nie zakladam z gory,ze ktos jest zly,niewart tego,zeby z nim nie porozmawiac i skreslac go po pierwszym wypowiedzianym zdaniu.Rzeczywistosc jest jednak ponura,a moze ja stawiam przed ludzmi zbyt wielkie wymagania.Probuje mierzyc ich wlasna miarka.Zbyt wiele zawodow,klamstw i dwulicowosci.Nie moze byc moim przyjacielem ten,kto ma za swoich przyjaciol tych,ktorzy mna gardza...
Generalnie nie jest to moim problemem,bardziej tematem do rozwazan,rozmyslan.Poznalem w zyciu wielu ludzi,mlodszych i starszych ode mnie,bylem ich szefem i podwladnym,przyjacielem i wrogiem.Mlodzi mnie przerazaja,ich podejscie do zycia,brak szacunku do wszystkiego i wszystkich.Niektorzy chetnie widzieli by mnie "six feet under",nawet chetnie usunalbym sie w cien,nie mam na mysli smierci...
Jednak kiedy widze,ze oni maja rzadzic swiatem,ignorowac wszelkie normy i zasady,poprostu sie na to nie godze.
Pozdrawiam...

____________________
"...usta zamykaja sie wtedy,gdy maja do powiedzenia cos waznego."

Paulo Coelho

[anty-depresant]

Widze, ze dobrze zmieniasz temat. Bardzo dobrze ze masz zasady i sie nimi kierujesz, mozesz byc z tego dumny, ale mam wrazenie ze czujesz w zyciu misje naprawiania ludzi, pamietaj ze nikt nie ma wylacznosc na prawde w zyciu, a opinie i zachowania ludzkie moga byc rozne, bo rozne sa punkty widzenia, to co Tobie wydaje sie nie na miejscu, czyims zdaniem moze byc calkowicie normalne. Przyczyn tego moze byc bardzo wiele, a obrazanie sie na swiat nie ma sensu, bo zycie jest zbyt krotkie by przejmowac sie. Pamietaj nie ma prawdy jedynej, glownej i absolutnej, sa tylko rozne punkty widzenia.

[soul_asylum]

Witaj...

Gdybym powiedzial,ze nie czekam na twoje odpowiedzi,to sklamalbym...
Zalozyles ten temat wlasnie po to,zeby dzielic sie swoimi myslami,zapewne w roznych kwestiach i dziedzinach.Zauwazam,ze nie negujesz moich wypowiedzi,jednak delikatnie prowokujesz do dalszych przemyslen.Bardzo sprytnie...
Uwazam,ze zycie kazdego czlowieka jest jakas misja.
Kiedy odkryjemy w sobie to co Nas napedza,nakreca pozytywnie,ruszajmy ta droga.Rodzice daja zycie,wielcy tworcy ciesza Nas swoimi arcydzielami,mysliciele proponuja Nam rozne rozwiazania zyciowe,wynalazcy ulatwiaja nam codzienna egzystencje.
Brak poczucia spelnianej misji,to wlasnie stagnacja,irytacja,negacja...
Niektorych pasja zyciowa,swoistym hobby jest wlasnie negowanie wszystkiego i wszystkich.Bez wzgledu na slusznosc swoich pogladow...Najwazniejsze miec ostatnie slowo...JA,JA,JA...
Mam nadzieje,ze ktos z czytajacych Nasze dyskusje,wlaczy sie do tematu.

Pozdrawiam...


____________________
"...usta zamykaja sie wtedy,gdy maja do powiedzenia cos waznego."

Paulo Coelho

[anty-depresant]

No widzisz i tutaj nie zgodze sie z Toba, ja nie uwazam zeby naszemu zyciu byla nadana jakas misja. To my nadajemy mu sens, wybieramy sciezke i nia kroczymy mniej lub bardziej swiadomie. O spelnieniu my decydujemy, to od nas zalezy, a stwierdzamy to kiedy dochodzimy do wniosku, ze osiagnelismy cel. Moim zdaniem ci wszyscy slawni o ktorych wiemy nie byliby slawni gdyby przywiazywali zbyt duza wage do slow innych ludzi, takich o jakich wspomniales. Brak poczucia spelnienienia moze sie pojawic, gdy za bardzo zaczynamy szukac akceptacji u innych, gdy szukamy podziwu na sile, zamiast cieszyc sie tym co robimy i co mamy, w koncu sami to wybralismy . A wracajac do tych co tak krytykuja, to moze tak byc, ze to nasze subiektywne odczucie, ze wszyscy sie na nas uwizieli. Rozniece byly, sa i beda i to jest fajne.

[sylwia_126]

bardzo interesująca wymiana...myśli...pozwole sobie obserwować dalszy ciąg...jeśli nie macie nic przeciwko temu ...pozdrawiam

[anty-depresant]

Alez owszem, ze mamy, zapraszamy do dyskusji, wrecz prosimy, kazde nowe spojzenie na rzeczywistosc jest wartosciowe

[soul_asylum]

Witaj...

Zdziwilbym sie gdybys nie mial odmiennego zdania... ,na nic by byly Nasze rozmowy,rozwazania,ciag dalszy moglby nie nastapic.
Prosisz - masz...
Po Twojej riposcie,skadinad jak zawsze wywazonej,elokwentnej i trafnej,zauwazylem,ze uzylem zbyt duzego skrotu myslowego.
Nie twierdze,ze kazdy czlowiek rodzi sie z przypisana mu misja.
Kazdy z Nas posiada jakies umiejetnosci,rozni sie od innych postrzeganiem swiata,otaczajacej go spolecznosci, w ktorej przebywa i rzeczywistosci zaleznej od sytuacji jaka wlasnie sami sobie gotujemy...
Moje przyklady tego byly moze zbyt gornolotne,ale chcialem w sposob bardzo jaskrawy naswietlic rzecz.Niech kazdy robi to co lubi,to co sprawia,ze czuje sie lepszym,bardziej wartosciowym uczestnikiem Naszego spoleczenstwa.Zbudowac dom,posadzic drzewo,splodzic potomka...to nie to samo co przejsc nastepny level gry komputerowej lub dobrze dobrac kolor lakieru do paznokci i dopasowac go do sukienki...
Nie tylko dla siebie i pod siebie.Ludzie nawet nie maja bladego pojecia ,nie wspominajac juz o zielonym... ,ile radosci i szczescia moze przynosic dawanie czegos od siebie.
Nastawienie sie ,li tylko na konsumpcje prowadzi do tego ,ze stajemy sie bezduszni,wokol panuje znieczulica,przechodzimy bez szczegolnego zainteresowania obok problemow jesli Nas samych one nie dotycza.Uzylem juz kiedys stwierdzenia,ze pozwolmy ludziom zyc tak jak chca,niech decyduja sami o swoim losie,nie probujmy ich uszczesliwiac na sile...
Nie mam na mysli robienia wokol siebie wielkiego szumu,przedstawienia niczym w kiepskim teatrze dla garstki klakierow,tylko po to,zeby sie lepiej poczuc,dowartosciwac.Oczywisice ,ze roznice sa i beda,tak Ktos wg swojego "niebieskiego" planu to wymyslil i realizuje to przy Naszej pomocy,a moze jestesmy tylko marionetkami i kazdy ruch jest uzalezniony od pociagania za sznurki...
Gdyby nie bylo glupcow,jak mozna by bylo tych madrych od nich odroznic...?

Ciesze sie,ze Sylwia sledzi Nasze debaty...zapraszam do uczestniczenia w nich,kazda mysl jest warta tego,zeby o niej podyskutowac.Szczegolnie kiedy sa to mysli pieknej kobiety...

Pozdrawiam...


____________________
"...usta zamykaja sie wtedy,gdy maja do powiedzenia cos waznego."

Paulo Coelho

[anty-depresant]

Czegos tu nie rozumiem, skad ta depresja przy takim podejsciu, czym Ty sie w takim razie przejmujesz?