|
Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Forum: depresja, pomagamy sobie wzajemnie z poszanowaniem, czytamy i odpowiadamy, to nasza mala ostoja, tutaj mozemy pisac co nas boli, smuci, nie jestes juz sam... mamy czat depresja na www.czat.onet.pl on-line, zapraszam stefan=zaak_333 admin...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
lukasz
pisarz tylko jednego postu
Dołączył: 04 Lip 2013
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Mezczyzna
|
Wysłany: Czwartek 20:39:55, 04 Lipiec 2013, Czwartek , 184 Temat postu: Przypadek Omega |
|
|
Witajcie!!
Trafiłem w zasadzie przez czat na onecie, ale generalnie mam problemy z którymi chciałbym się podzielić.
Mam w zasadzie dobre warunki w domu, nie brakuje mi potrzebnych rzeczy i radzę sobie chyba nieźle patrząc na osiągnięcia. Wewnątrz jestem bardzo nieszczęśliwym i samotnym człowiekiem. Największy problem to chyba po prostu brak życia i nudy.. nie mam przyjaciół i ludzi którym mogę zaufać z którymi na co dzień mogę spędzać czas. Zawsze w towarzystwie czułem się inny, niepotrzebny. Przez lata obiektywnie rzecz biorąc obawy były nieuzasadnione.. ale z czasem samotność stawała się rzeczywistością. Dodam że to taka ogromna samotność, z poczuciem smutku i żalu..
Sport czasami pomaga, a czasami dobija (zamienia stan odpoczynku w stan bezsilności, bezsensu życia i braku siły) - alkohol podobnie. Z używkami nie miałem do czynienia (chyba że leki uznamy za używki).
Od jakiegoś czasu mam do czynienia z psychologami.. od ponad pół roku jestem na stałym leczeniu psychiatrycznym na depresję. Z początku to były leki SSRI.. Fluoksetyna zdawała się nie mieć specjalnego wpływu na nastrój (placebo). Sertralina z kolei prawie doprowadziła mnie do skrajności - spowodowała taką ciężką depresję, gdzie nie nawet nie miałem siły by się zabić. To był najokropniejszy stan w moim życiu, w zasadzie to tego się nie da opisać, kilka razy się już tak zdarzyło (bez leków). Potem, po 2miesięcznej przerwie były następne z grupy SSRI, potem trójpierścieniowe; w tej chwili biorę bupropion.
Na początku maja zakończyłem 9miesięczną terapię grupową, wcześniej była indywidualna. Szczerze mówiąc to jestem tym BARDZO zmęczony, nie chcę przeżyć całego życia na terapiach i leczeniu.
Paraliżu życia już nie ma, funkcjonuję w zasadzie nieźle. Ale smutek i samotność pozostały.. nie umiem sobie z tym poradzić.
Wychodzi na to że wariuję w samotności (zostając sam na sam ze swoimi myślami). Wszystkie znajomości przy bliższym kontakcie się sypią i nie umiem nad tym zapanować. Przyczyn się doszukałem w dysfunkcyjnej rodzinie, tzn. ludźmi którzy nie potrafili się kochać i dbać o siebie.
Dzieciństwo niby udane, ale młodość - kompletnie zniszczona. Dziewczyny nigdy nie miałem, mimo ogromnych potrzeb i całkowitego poświęcenia - nie udało się ani razu. Aktualnie studiuję, mieszkając w domu co jest chyba najlepszym rozwiązaniem.
W przyszłym tygodniu zaczynam pracę na pół etatu - co chyba jest jedynym pozytywnym aspektem w moim życiu. Mógłbym mieć zwolnienie L4, ale to by mnie całkowicie pogrążyło w tym koszmarze, więc zrezygnowałem - chcę walczyć. Oprócz tego cieszy mnie jeszcze jedzenie i spanie.
Potrzebuję ludzi, kontaktu na co dzień i ciepła, którego tak brakuje w dzisiejszym świecie. Powiedziałbym jeszcze że miłości..
To taki duży skrót.. proszę was byście się podzielili swoimi opiniami, chętnie przyjmę nawet konstruktywną krytykę. Celowo pominąłem wszystkie swoje żale i pretensje - nic tu po nich.
Łukasz, 21 lat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katia
pisarz stopien I , 100 postow.
Dołączył: 26 Sty 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czwartek 21:12:31, 04 Lipiec 2013, Czwartek , 184 Temat postu: |
|
|
Witaj Łukaszu.
Bardzo dobrze Cię rozumiem. I powiem Ci, że ja to nawet będąc w związku czułam się samotna i smutna - to dopiero jest koszmar. Całe życie byłam sama i moja samotność tak się we mnie wchłonęła, że nie potrafiłam chyba już inaczej. Być może dlatego mając chłopaka czułam samotność. Nie wiem, ale wiem jedno na pewno to nie była jego wina, bo mnie kochał całym sercem i okazywał mi to. Zawsze był przy mnie. Ja jego też kochałam ponad wszystko, a zatem samotność nie była spowodowana na pewno tym, że czegoś brakowało w naszym związku. Ale mniejsza o to, wróćmy do Ciebie....
Napisałeś, że podjąłeś pracę na pół etatu - to super. Jaka to praca? Mam nadzieję, że Cię zadowoli i może w niej znajdziesz jakąś bratnią duszę, albo i może miłość swego życia. Kto wie. Wiele osiągnąłeś i powinieneś być z tego dumny. Ja wiem że nie zawsze same osiągnięcia dają zadowolenie, bo ten stan też dobrze znam, ale fajnie że się realizujesz i nie stoisz w miejscu. Duży plus za to. Nie wiem czemu nic Ci nie wychodzi z dziewczynami, ale na pewno zaimponujesz dziewczynie tym że coś robisz a nie że się lenisz i masz wszystko w d.... jak większość facetów. Dlatego tak zwracam uwagę na to, że pracujesz, studiujesz, uprawiasz sport... to jest Twoim atutem i nie ukrywaj tego pod chmurką, która przysłania Twoje słoneczko. To bardzo fajnie, że to robisz, bo jesteś wśród ludzi. Masz okazję by kogoś poznać czy to na studiach, w nowej pracy a nawet przy sporcie... Łukasz masz wiele możliwości a zatem zamiast myśleć o swojej chorobie i porażkach to spróbuj znaleźć odwagę w sobie i zagadaj do kogoś.
Podnieść się po porażce nie jest łatwo, ale jeśli się uda to jest się dopiero wtedy prawdziwym ZWYCIĘZCĄ!!
A widzę, że Ty potrafisz!! A zatem do dzieła Łukasz - powodzenia!! Dasz radę!! Ja w to wierzę!! Uwierz i Ty razem ze mną!! pozdrowionka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|