Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...

[soul_asylum]

Witaj Golka...
Ciesze sie ,ze jestes znowu.Wszyscy sie bardzo martwilismy o Ciebie.Juz wybieralem nr komorki,ale doczytalem post DELFINKA,ze zyjesz.To jest najwazniejsze,teraz mozesz od poczatku wszystko przemyslec i zastanowic sie raz jeszcze jak postapic.
Nie,nie przesadzilas w tym esie,nic ,a nic...
Zapewne ja to strasznie wkurzylo i bedzo dobrze.
Jesli nie znasz bardziej dosadnych slow,to daj mi jej nr komorki,ja napisze cos wiecej...

Pozdrawiam...

____________________
"...usta zamykaja sie wtedy,gdy maja do powiedzenia cos waznego."

Paulo Coelho

[golka]

dzieki soul.chce i tobie i wam wszystkim napisac ze zdecydowalam sie dzis przeprosic jego zone za tego smsa bo mnie to gryzlo i chcialam miec czyste sumienie.a co uslyszalam-ze jestem chorobliwie zazdrosna o jacka,ze nie chce go puscic do dzieci bo sie boje ze ona tam bedzie,ze dalam przemkowi klucze tylko po to bo chce sklocic i odciagnac jej dzieci od niej,ze ona nie zyczy sobie zebym wpisywala komentarze pod zdjeciami jej dzieci i w ogole to jestem chora z zazdrosci ze nie mam wlasnych dzieci dlatego na sile ciagne do siebie jej dzieci.rozmawialam troche z jackiem i powiedzialam mu ze nie zycze sobie aby jego dzieci przychodzily do mojego domu.trudno,chciala wojny to bedzie ja miala.ale jakos dziwnie nie wspomniala o tym ze syn jacka godzinami siedzial u nas w internecie,ze prawie trzy miesiace mamusia nie dawala synkowi obiadu i codziennie przyjezdzal do nas zeby sie najesc.ze synek zarabia trzy razy wiecej od ojca a ciagle siedzi mu w kieszeni bo matce na cos zabraklo a jak ma oddac to nigdy nie ma a jacek macha reka i mu daruje.takich sytuacji jest wiecej ale znow sie zdenerwowalam i nie moge logicznie myslec i dletego wychodzi mi troche takie maslo maslane ale mam nadzieje ze sie w tym polapiecie

[golka]

przepraszam,zapomnialam o czyms-komornik wlazl mi na rente.jak sie wali to z wszystkich stron

[Malgorzata_]

witaj golka, moze lepiej wcale nie odpowiadac, nie podtrzymywac tych klotni....czasem milczenie jest bardziej wymowne...a zle slowa rania niepotrzebnie...

Na Twoim miejscu nie utrzymywalabym bliskiego kontaktu z jego byla, to nie jest Ci do niczego potrzebne...z dziecmi owszem...

Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze duchowej rownowagi....

[letna]

Golka Witaj Pięknie
Nawet nie wiesz jak się cieszę czytając i wiedząc, że u Ciebie już lepiej
Dbaj o Siebie, szczególnie teraz .. po coś tam jeszcze Cię nie chcą w niebie, a z nimi się nie dyskutuje Wybacz żart, ale naprawdę ucieszyłam się widząc ze jest już i lepiej u Ciebie ..
Co do problemów, chyba mało mogę doradzić - dobrze, że mówisz co czujesz, jak widzisz, że chcesz o tym rozmawiać.. Pamiętaj o jednym, nie bez powodu ona jest byłą a ty nadal jesteś z Nim... Pewnie masz racje pisząc, że jemu jest trudno odmówić byłej, każdy jest jakiś, a nie każdy umie być asertywny, a i była pewnie próbuje nim manipulować.. jak będziecie razem, na pewno nie wygra, a to że czasem próbuje coś pokazać.. potraktuj z pobłażliwością.. widocznie czegoś wam zazdrości, wiec komu tu jest źle?
Pozdrawiam Serdecznie i Ślę Wielkiego Uśmiecha ..
Miłego Dnia ...

[golka]

dzieki wam wszystkim,macie wielka racje.ale z dziecmi nie bede utrzymywala kontaktu skoro ona sobie tego nie zyczy.a co do mnie to niestety jak ktos mnie urazi to go z grobu wykopie zeby mu powiedziec co o nim mysle.matka jest juz w domu,ze zdrowiem w miare ok tylko zastanawiaja sie nad wszczepieniem rozrusznika.no i wyszlo szydlo z worka ze matka wypisala sie na wlasna prosbe. a ja od razu mam jazde w domu-albo bede prowadzila ja ciagle do ubikacji-bo gdzie indziej nie chodzi wcale,nawet do kuchni-albo w ogole przestanie chodzic i juz.normalny szantaz.i ja mam byc zdrowa na umysle i nie myslec o samobojstwie.tego wszystkiego jest za duzo jak na mnie.dzisiaj uswiadomilam sobie ze moimi jedynymi przyjaciolmi jestescie wy a w swoim gronie nie mam nikogo z kim moglabym sobie pogadac.nawet nie wiecie jak bardzo chcialabym gdzies wyjechac i odpoczac no ale musialabym wziasc na plecy matke i psa.no i tak wyglada moje zycie.

[letna]

Golka
Współczuje, bo wiem, że teraz najbardziej potrzeba ciepła, wsparcia .. może i ono się odnajdzie, szkoda, że musisz na nie czekać ...
Co do mamy, to może to taki test albo coś w zamian, może obawia się tego, że wypisała się na własne życzenie i skupia to się na Tobie.. Czasem tak jest, że osoba, która nagle zdaje sobie sprawę, iż jest już zdana na opiekę bliskich, zaczyna ich testować, by zyskać zaburzone starością i niedołężnością poczucie bezpieczeństwa ... niestety, bywa i tak, że taką osobę żadne 'wyniki' testu nie zadowalają, dopóki Sama sie z tym nie pogodzi, niestety, ale rani innych ..
Mam nadzieje, ze jednak znajdziesz wsparcie choć w jednej osobie w domu Co do dzieci, to zdaj się na bieg zdarzeń, ani ty, ani ich matka nie powinny decydować w kwestii z kim przebywają, rozmawiają.. tak myślę bo też kiedyś stoczyłam bój z rodziną o przyjaciółkę, choć powody były inne..
Pozdrawiam Serdecznie i Życzę jak najwięcej ciepła w każdej chwili ^_^*

[DELFINEK]

Golka napisze Ci tak jak ja to czuje i troche ze swego zycia .. sytuacja bardzo podobna ...Moj maz nie jest moim pierwszym mezem jest to moj pierwszy chlopak poznany jeszcze w LIceum ale nasze losy tak sie ułozyly ze niestey poslubil inna kobiete i wyjechal ....potem urodzily mu sie dzieci....a ja z tej zlosci i rozpaczy zaszlam w ciaze z kolega i nie bralam slubu koscielnego bo wiedzialam ze nic z tego nie bedzie ....urodzilam swoj skarb najwiekszy w zuciu corke ...i rozeszlam sie z mezem po 2 latch po biciu upokarzniu mnie piciu alkoholu ....zostalam sama z corka zalamana i zaczelam chorowac na ta cvholerna depresje ...ale nigdy w zyciu nie wzielam klieliszka alkoholu do, ust bo wiedzialam ze to jest bardzo zle ;( minelo pare lat ...moja coreczka rosla a ja ciagle kochalam tamtego chlopaka z ogolniaka i stal sie cud gdy lezalam przez rok w lozku nigdzie nie wychodzac /corka opiekowala sie moja mama/ zadzwonil telefon to byl on a mnie serce stanelo i przyszedl do mnie i byl po rozwodzie i zostal i jestesmy juz razem 30 lat a z latami straconymi to juz 40 ....zycie nie bylo uslane rozami ale to juz na inny raz i temat opis naszego zycia....ale jego zona byla tez dzwonila i miala pretensjke ze nie zajmuje sie dziecmi a on i placilalimenty i zabieral dzieci a ona juz miala innego meza ale zeby macic w naszym zuciu ciagle cos chciala az nie wytrzymalam i powiedzilam albo ja a bylismy juz po slubie cywilnym albo ona i jej widzimisie...wybral mnie i zerwal wszelkie kontakty i byl spokoj ....az pewnego dnia ona zachorowala i zmarla /widocznie Bog tak chcial /wzielismy slub koscielny i bylismy szczesliwi ale nie moze byc wszystko jak w bajce jego corka juz dorosla kobieta i mezatka odnalazla nie na naszej klasie ...zaczela pisac i bardzo chciala zobaczyc ojca i przyjechala i bylo jak w bajce ...ale ja wiedzialam ze te jej slodkie minki te jej usmieszki i to ze sie dowiedziala ze to ja bylam jej ojca pierwsza dziewczyna a jej matke mnie go zabrala ze jest tu ncos grane i wyszlo szydlo z worka ona chciala sie zemscic po latach za to ze on byl ze mna ....potem przyznala ze chciala nas poroznic ale je sie nie dalam wtedy byly klotnie i maz nie wierzyl ze ona naprawde jest zla ale ja trwalam przy swoim i powiedzialam albo zostajesz w domu albo wyjezdzasz do niej ...zostal w domu i teraz mi dziekuje ze tak sie stalo ...dlatego pamietaj ze zycie pisze nam rozne scenariusze i nie dawaj sie jego zonie pojechac ....jestescie razem ona ma swoje zycie a wy swoje a co do dzieci pamietaj ze to dorosle juz osoby maja swoje rodziny i bedziesz dla nich zawsze obca ta zla ta ktora zabrala ojca choc tak nie jest...pamietaj Golka musicie zyc swoim zyciem i dzieci nie maja prawa wtracac sie w wasze choc to sa jego dzieci ale one zawsze beda przeciwko niemu beda za matka choc by byla dla nich najgorsza ....w oczy beda mu mowic co innego zeby dopiac celu zeby uzyskac jakies pieniadze zeby ......powodow bedzie tysiac ...wiem tylko jedno ze musicie zacisnac zeby i niestety zamknac swoje drzwi przed waszym dawnym zyciem i otworzyc je juz tylko dla siebie dla wlasnego szczesia ..bo teraz wasza rodzina to TY Jacek i Twoja mama...a oni maja juz swoje i nie mowie ze nie mozecie rozmawiac ale nie mozecie juz utrzymywac bliskich kontaktow...oni maja swoje zycie a wy swoje i stoj za tym murem bo jak teraz raz popuscisz to znowu przy najblizszej klotni jacek zajmie ich strone a Ty znowu bedziesz plakac...:(musisz z Jackiem porozmawiac spokojnie bo jezeli on bedzie nalegal ze bedzie utrzymywal z nimi kontakty to nic dobrego z waszego zycia nie bedzie ... beda dalsze klotnie dalsze wyciaganie brudow a kto winien a kto nie...tamta kobieta dla niego umarla i choc to matka jego dzieci ale pamietaj ona zawsze bedzie przeciw tobie bo to w jej mniemaniu Ty jestes ta zła ...:(badz dzielna wykresl jej numer ze swojej komorki i zacznijcie z Jackiem nowe zycie . a jezeli dzieci beda chcialy wam w tym przeszkodzic to powiedz krotko to nasze zycie a Wy macie juz swoje rodziny i zyjcie dla swoich rodzin...i powiedz ze jestes chora i ze potrzebujesz spokoju bo w twoim przypadku kazde zdenerwowanie moze sie skonczyc tragicznie ....i kto wtedy za to odpowie jak Tobie sie coś stanie ????? napewno nie dzieci i nie jego była....i nie przepraszaj jej ...nie ponizaj sie ....niech ona pilnuje swego zycia a Wy swego ...pozdrawiam....

[golka]

dziekuje ci bardzo delfinku.fakt-zycie pisze rozne scenariusze.ja teraz napisze tak-to ona odeszla od jacka bo zwiazala sie z innym i jacek bardzo dlugo nie widzial swoich dzieci bo nie znal ich nowego adresu.poznal go dopiero na sprawie rozwodowej no i zaczal utrzymywac jakis kontakt z dziecmi ale tak naprawde to ta ich wiez poprawila sie gdy byl juz ze mna bo ja go pchalam do tych dzieci.pamietam na poczatku nie bylo telefonow-a kiedy przyjdziesz nas odwiedzic,byly tylko spotkania okazjonalne-urodziny,imieniny,swieta.teraz ten kontakt jest o wiele blizszy i prawde mowiac jacek dalby sie pokroic za swoimi dzieciakami ale ja mu tego nie mam za zle tylko niech otworzy oczy i zobaczy ze ta srednia corka jest przeciwko mnie,z pozostalymi mam dobry kontakt ale teraz przez ich mamusie najbardziej ucierpi najmlodszy syn,ale i tak oni dra koty miedzy soba.jest jeszcze jedna sprawa.jacek po rozwodzie byl dosc dlugo w konkubinacie z inna kobieta ktora po paru latach zmarla i wtedy nie bylo jakos problemow pod tytulem-dzieci.wychodzi na to ze ja chcac dobrze sama sobie zrobilam zle.ale z jackiem pogadam choc wiem ze duzo nie zyskam jesli chodzi o dzieci.a ta cala nienawisc wziela sie pewnie z tego ze ta srednia corke zostawil z dwojka dzieci jej konkubent.w takich sytuacjach najlatwiej odegrac sie na innych no i jeszcze strach ze jacek zrobi tak samo i zostawi ich dla mnie.w sumie to mi ich szkoda bo ich lubie.a to ze ja przeprosilam to nie ponizylam sie tylko okazalam swoja wyzszosc.a zreszta moze sie myle.

[golka]

czuje ciagle jakis niedosyt,chcialabym cos zrobic ale nie wiem co,moze dlatego tak sie tu rozpisalam...