|
Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ... Forum: depresja, pomagamy sobie wzajemnie z poszanowaniem, czytamy i odpowiadamy, to nasza mala ostoja, tutaj mozemy pisac co nas boli, smuci, nie jestes juz sam... mamy czat depresja na www.czat.onet.pl on-line, zapraszam stefan=zaak_333 admin...
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Malgorzata_
wielki mistrz pisarstwa stopnia IX *3300
Dołączył: 05 Sty 2008
Posty: 4640
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 26 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wtorek 18:39:56, 15 Czerwiec 2010, Wtorek , 165 Temat postu: |
|
|
witaj Halcion...
co u Ciebie? jak sie czujesz?
napisz od czasu do czasu pare slow...
pozdrawiam i zycze duzo sil...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
misia
pisarz stopnia II 200 postow
Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Środa 7:53:17, 16 Czerwiec 2010, Środa , 166 Temat postu: |
|
|
Halcion...napisalam tam,ale myslalam,ze nie masz tematu a Ty masz:)Wlasciwie to dzieki Malgorzacie go zobaczylam jak do Ciebie skrobnela...poczytalam Twoj temat,duzo tego...duzo cierpienia...nie wiem jak Cie pocieszyc,bo pewnie to nic nie da...a moze da...w kazdym razie wiedz,ze bede Cie czytac tutaj uwaznie,bo chociaz tyle moge i tylko tyle...pisz do nas jak tylko bedziesz chcial i mial sile...a poki co to pozdrawiam Cie cieplusienko...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Halcion
pisarz stopien I , 100 postow.
Dołączył: 11 Sty 2007
Posty: 152
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Aus Ausland
|
Wysłany: Czwartek 16:45:30, 17 Czerwiec 2010, Czwartek , 167 Temat postu: |
|
|
Witam
Przede wszystkim dziekuje. Nawet za 2-3 zdania.
Zawsze sie zastanawialem, co robilem w zyciu zle. Az tak zle, aby na kazdym kroku dostawac same kopniaki. Upadac i ponosic porazki na kazdej plaszczyznie zycia - zawodowej, rodzinnej emocjonalnej... Jak na zamowienie. Moze i wyjde na skonczonego drania i igoranta - ale z satysfakcja zamienilym sie z kim smiertelnie chorym. Nawet nikt pojecia nie ma, ile radosci sprawilaby mi wiadomosc od lekarza, ze jestem na cos powaznie chory i moge zyc najwyzej pare miesiecy... Oczywicie ze nie leczylbym sie - ale z satysfakcja patrzyl, ja ta choroba mnie niszczy i jak zbliza sie ten ostatni dzien.
Niektorzy ludzie podziwiaja moj tupet w kwestiach zycie/smierc. Podziwiaja, ze z takim spokojem mowie o smierci, ze nie mam przed nia ani cienia leku. Bo i tak tez jest.
Jakie to dziwne... Inni daliby wszystko, by jak najdluzej zyc i ratowac sie przed smiercia... A jezcze inni daliby wszystko, aby juz jak napredzej przyszla i polozyla kres temu wszystkiemu.
Stracilem w zyciu wszystko, co mozna stracic - rodzine, przez moja chorobe takze prace, teraz tez kogos, kogo kochalem. Okazalo sie bowiem ,ze ten ktos nie kocha mnie... Ze mnie tylko lubi... A wiec caly czas to byla tylko gra... Kazde klamstwo - obojetnie czy wielkie czy malutkie - moze a nawet bedzie mialo tragiczne skutki.
"Pojedziemy tu, tam, siam..." -
"W d... sobie wsadz swoje zabytki i chore propozycje!" - odpowiadam.
Niestety nie moge pisac szczegolowo. Pewne rzeczy rozumie tylko ten, kto sam przez to przechodzi i ten Ktos tam... Na Gorze....
Ta osoba wie o moich planach i myslach samobojczych. Moze (a raczej na pewno) czuje sie za to odpowiedzialna - daego proponuje wszystko, aby nic sie nie ropadlo. by w imie przyjazni dalej zyc razem... A moje reakcje sa przewaznie takie, jak powyzej... Nie, nie przychodzi mi latwo odzywac sie takim jezykiem, tym bardziej ze bardzo kocham te osobe... Zatem takie odreagowanie to jak miecz obosieczny - skalecze czlowieka, ktorego kocham - i tym samym samego siebie...
Mam zyc z kims kto mnie nie kocha - i chce mi tylko pomagac - troche - a moze nawet bardzo dziwna i chora relacja... Ale - jak napisalem - o pewnych sprawach mozna napisac tylko czesciowo... To tez jest nieszczescie - nie mozesz o tym pisac, nie mozesz sie z nikim podzielic tym wielkim ciepieniem...
Gdybym mial jeszcze jakis sens zycia... Pomagac innym... No tak - sa - biedni, dzieci w Afryce, potrzebujacy... To, ze mam uraz i zal do Boga, nie musi oznaczac, ze gardze i nienawidze wszystkimi ludzmi... Ale jak ja innym pomoge, skoro sam jestem na skraju zalamania. A nawet juz znacznie dalej.
Mozna miec wiecej niz inni. Mozna tez miec wszystko (w sensie materialnym) - i jednoczesnie nie miec nic.
Wystarczy porownac:
A/ Uboga rodzina typu "Domek Na Prerii" - gdzie ludzie zyli w ubostwie/skrajnej biedzie - a mimo to byli szczesliwi. Dlaczego? Bo sie kochali.
B/ Ludzie zyjacy w przepychu (Lady Di, M. Monroe, etc.) - mieli wszystko, czego dusza zapragnela - a byli wiecznie nieszczesliwi.
Tlumaczylem to tez osobie, ktora kocham - "Dlatego mozesz sobie jechac samotnie do swoich zabytkowych miast i korzystac z zycia - dla mnie sensem zycia i jego napedem jest milosc. Jezeli jej nie doswiadczam - nawet podroz na Ksiezyc i tytul ksiecia Monako pozostana mi obojetne..."
Niektorzy ludzie nie rozumieja, ze sa osoby nie zwazajace nic a nic na przepychy tego swiata. Jezeli nie zanaja milosci - umieraja... To tak samo jak kwiaty - kazdy z nich potrzebuje tylko wody. Takiej prozaicznej wody, niby "nic nie znaczacej"... A jednak bez wody taki kwiat umiera. Nawet gdyby oblozyc go stosem najdrozszych witamin i najprzepyszniejszych rzeczy... Po prostu umrze. Tak samo umiera czlowiek pozbawiony milosci i akceptacji - umiera jak tamte osoby - nawet jezeli materialnie jest tak zasobny, ze z banknotu 1000 Euro robi samoloty i rzuca przez okno, a podroz samolotem na antypody to jak zamowienie taksowki do sasiedniej dzielnicy... Bez milosci umrze...
Ja tez umre.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
misia
pisarz stopnia II 200 postow
Dołączył: 12 Lis 2009
Posty: 251
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 12 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czwartek 18:16:21, 17 Czerwiec 2010, Czwartek , 167 Temat postu: |
|
|
Witaj Halcion...wcale nie jestes ignorantem,ale to,ze mowisz,ze z checia bys sie zamienil z kims smiertelnie chorym to mysle,ze mowisz to tak z bolu ogromnego,ktory w Tobie tkwi,i tego bolu chcialbys sie pozbyc...bo cierpi Twoja dusza...wiem...rozumiem...Czemu tak sie dzieje...tego nie wiem...Ci,co maja nieuleczalne choroby i wiedza,ze niedlugo odejda to wlasnie pragna zycia...
Taki ten swiat...
A czy napewno ta osoba,ktora tak kochasz to chce byc tylko i zyc z Toba w imie przyjazni??A moze ma teraz tez slabsze dni...
Halcion a pomagac mozna na rozne sposoby...nie trzeba robic wielkich gestow odrazu...czy Ty wiesz,ze piszac tutaj rowniez pomagasz innym?Wlasnie chociazby przez to pisanie i dzielenie sie swoim smutkiem i tym co Cie dreczy...Ciezko uwierzyc? Uwierz prosze....
Kazdy z nas kiedys umrze...
jak przyjdzie czas...
ale jeszcze nie teraz,jeszcze nie Halcion...
Nie bede rzucac gornolotnych slow,ale wierzyc bede poki Tobie teraz brakuje sil,ze jednak podniesiesz sie z tej rozpaczy....i tego zycze z calego serca....cieplo sciskam i przytulam...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
DELFINEK
wielki mistrz pisarstwa stopnia VI 1500
Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 1837
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 23 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: BIALYSTOK Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czwartek 20:31:10, 17 Czerwiec 2010, Czwartek , 167 Temat postu: |
|
|
Witaj Halcion....wiem jak sie czujesz ....wiem ze nie mozesz zyc bez milosci ....kochasz i jestes bardzo chory....i tobie ta milosc w twojej chorobie dodawala skrzydel do walki z nia ....
trudno ci teraz bo ona nie chce tej milosci ....ale jeszcze moze poznasz kogos kto ci da prawdziwa milosc ....szczescie ....zlapiesz znowu wiatr w zagle i poplyniesz po fali zycia juz z radoscia .....
wiesz zycie to jedna niewiadoma...nie wiesz co ci da nastepny dzien...ja kiedys tez przez piec lat bylam bardzo bardzo chora ...a wlasciwie nie ja
tylko moja dusza ....bo moje cialo nie chcialo i nie moglo wykonanc tego co bym chciala...i tak porzelezalam rok w lozku ....przez pare lat siedzialm w domu jak ta roslinka ....i tez jak ten kwiat bylam podlewana to znaczy karmiona przez rodzine ....
tez opuscila mnie osoba ktora kochalam ....i przez nia tez duzo wycierpilalam....
ale pewnego dnia usmiechnelo sie do mnie slonce i poznalam kogos i wlasnie to on nauczyl mnie chodzic od poczatku...poznawac siwat,....isc ulica...jezdzic autobusem...chodzic do lasu....to moj maz ....od 30lat juz jestesmy razem....byly dni dobre i zle .....i w okresue tych 30 lat tez mialam zalamania .....ale teraz od roku zbowu jest dobrze ....znowu chodze i sie ciesze ....i nie wiem jak dlugo beda mnie leki trzymac w takim stanie .....
pisze ci to zebys uwierzyl ze nie tylko ty tak sie czujesz .....wiem ta CHOROBA ZYC NIE DAJE I SIE NA NIA NIE UMIERA ....ale musisz uwierzyc Halcion ze warto zyc ....i sie nie poddawac ...zawsze jest nowy dzien i nowa nadzieja ...pozdrawiam..../p
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Avanti28
pisarz powyzej 40 postow
Dołączył: 17 Cze 2010
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Avanti.lost@gmail.com Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czwartek 21:01:48, 17 Czerwiec 2010, Czwartek , 167 Temat postu: |
|
|
Witaj Helcionie (: ja też jestem tutaj nowa (: dzisiaj założyłam swój temat, na depresję leczę się 6 lat, wielokrotnie miałam podobnie jak ty zmieniane leki aż do możliwości redukowania ich brania a w konsekwencji od odstawienia, ale to zależy też od przebiegu farmakoterapii i lekarza. leczona byłam głownie seroxatem. Obecnie, mam przepisany sympramol ale lek biorę w razie konieczności, biorę też inne leki, i boję się interakcji, mimo iż informuje lekarza o pozostałych przyjmowanych lekach to i tak efekty są rożne, przynajmniej były, dlatego miałam taką możliwość ograniczenia leków. Samopoczucie to prawda bywa różne, aczkolwiek u mnie teraz występuje problem bardziej z emocjami, napadami płaczu złości, ale to wynika też z pewnych sytuacji. nie daję szans sama sobie aby to wróciło ze zdwojoną siła, mam dzień kwarantanny tak jak dziś, że nie robię absolutnie nic, siedzę przed kompem w piżamie od rano, rano próbowałam się jeszcze pouczyć do sobotnich egzaminów, szło mi nieźle, ale potem koncentracja totalnie mi spadła. tutaj potrzeba ogromnej mobilizacji, siły by móc się przełamać wstać chociaż z łóżka, niektórzy to mylą z lenistwem ale wcale tak nie jest, to jest bezsilność. niemoc, dokładnie tak jak tutaj opisują to wszyscy. jak sobie radziłam można było by powiedzieć jak sobie radzę: podjęłam kontakt z psychologiem, i zaczęło się od ustalania celów małymi krokami i ich realizowania, każdy cel nawet błahy zapisany był w zeszycie, i potem dokonywałam oceny tego czego np udało mi się więcej zrobić czego mniej. to zaczęło powodować mobilizację, jeśli się udawało to przekonałam się o korzyściach takich np: jak zyskanie więcej czasu, zrobienie czegoś by mieć to z głowy, kontrolowanie w tym mojej aktywności i mojego poziomu zmęczenia. Przekonałam się że to ja mam wpływ na swoje samopoczucie i jestem za nie odpowiedzialna. na to potrzeba czasu, wiec trzymam za ciebie kciuki (:
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
wintersports14
pisarz tylko jednego postu
Dołączył: 24 Lut 2011
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Czwartek 19:31:39, 24 Luty 2011, Czwartek , 54 Temat postu: |
|
|
Halcion--napisz co u Ciebie...dzis zauwazylem ten watek...tez choruje od 2002 lub 2003 roku...wiem co to znaczy...nie bede wszystkiego opisywal bo bo dnia i nocy na opisywanie nie starczylo a i tak bym wiekszosci rzeczy nie napisal....powiem tyle---kazdego dnia po przebudzeniu zastanawiam jak wytrwac tego dnia..... masakra czyste pieklo na ziemi!!
co u Ciebie pisz:)
pzdr dla wszystkich
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ewa 67
wielki mistrz pisarstwa stopnia V 1000
Dołączył: 16 Sty 2010
Posty: 1269
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 19 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bielsko-Biała Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Piątek 17:56:57, 25 Luty 2011, Piątek , 55 Temat postu: |
|
|
Witaj Wintersports , cieszę się , że się odezwałeś . Zaglądaj tutaj , na tej stronie wspieramy się wzajemnie , staramy się pomóc jeden drugiemu .
Jeżeli chcesz to napisz co najbardziej Cię gnębi w chorobie , co nie pozwala normalnie funkcjonować i odbiera radość życia . Może coś podpowiemy .
Wszyscy borykamy się z tą samą chorobą i mamy różne doświadczenia . Warto dzielić się nimi z drugimi .
Pozdrawiam Cię serdecznie . Ewa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
grazyna_50
wielki mistrz pisarstwa stopnia VIII2900
Dołączył: 01 Sie 2007
Posty: 3265
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 38 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bremen Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Piątek 21:39:46, 25 Luty 2011, Piątek , 55 Temat postu: |
|
|
bardzo sie ciesze ,ze jestes z nami w pokoju,pozdrowienia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|