Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...

[betoniarka]

jerry.....pisz dalej, prosze....

[jerry]

nie mam sil na zycie na dalsze codzienie udwanie przed samym soba i reszta swiata ze jakos jest
niech mnie trafi szlak

[stefan]

wyjezdzam w delegacje na ok 10 dni nad morze, nie bedzie mnie i nie bede wisial w pokoju nikiem, pokojowke genie zabieram z soba.....kompa wylaczam.....nich ma urlop......ciesze sie ze jade.....bede teskil do was......moze gdzies zlapie dostep do netu to sie zaloguje ale nie moge obiecac.......to na wypadek gdyby pytano omnie ........
======================

[jerry]

Siedzę w pracy i nie moge sie na niczym skupic, w sumie nie mam na czym sie w tej chwili skupiac, jest trzecia w nocy, wiec coz moge robic jak nie siedziec i meczyc sie sam ze soba. Jak zwykle w takich sytuacjach dopadaja mnie dolujace mysli, zreszta nie musza mnie dopadac, bo caly czas jest jeden wielki koszmar.
Matka znow ma ciag pije dzien w dzien, a ja juz nie wytrzymuje tego, znow to samo znow musze patrzec na to codziennie, widziec jej pijane oczy twarz, slyszec ten ton glosu ktory daje znac ze jestem wielkim gownem.
Sadzilem ze moze praca bedzie dla mnie jakims azylem jakas odskocznia, ale jak zwykle pomylilem sie. Nic nie jest lepiej to nic mi nie daje. Nie zlezy mi na niczym, zupelnie na niczym.
Do tego wszystkiego dochodzi mega dol z powodu poczucia odtracenia. Potrzebuje jak nigdy wsparcia bliskich przyjaciol, ale nikogo nie ma, nikogo nie obchodze nikogo nie ma tu, zwyczajnie nie ma.
Co dzien w glowie pojawia sie mysl by polknac garsc tabletek, by zasnac, chyba tak lepiej.

[betoniarka]

jerry...mnie tez czasami dopadaja takie mysli.....czasami sa bardzo silne...ale drugiego zycia nikt nam juz nie da:( musimy przetrwac nawet najgorsze...a w koncu nadejdzie lepszy dzien.....musimy walczyc o to lepsze jutro.....prosze walcz.....niedlugo moze uda Ci sie usamodzielnic i nie bedziesz musial na to wszystko patrzec.....trzymaj sie mocno.....

[gve]

Witaj Jerry (chyba tak się winnam do Ciebie zwracać). Fakt, że napiszę :" jestem z Tobą, naprawdę to nie pustosłowie" nie zmieni niczego. Uniesie się tylko w powietrzu mdły zapach wazeliny; trzymanie kogoś za rękę, gdy pochłania go ciemność, zabija lęk daje ulgę tylko trzymającemu ... Staram się napisać coś mądrego, coś co (wbrew memu ostatniemu zdaniu) przyniesie ulgę. Oj tak, mamy rzesze cudotwórców / szamanów z tytułami magistra psychologii, obnażamy się przed nimi. A gdy poczujemy całą swoją nagość pozostaje nam deliberowanie w środku nocy nad sposobem odejścia... i pytanie o zasadność własnego istnienia, skoro nikomu nie zależy ... o tak, wśród żywych. Żyjemy więc bez poczucia własnej wartości, sensu egzystencji, z palącymi ranami we wnętrzu... Ośmielam się napisać : nie gaśnij, to nie czas na umieranie ... to stanowi o Twoim człowieczeństwie.

[joanna]

oj Jerry , wiesz ...........najbardziej na twoim zyciu , lepszym zyciu zalezy TOBIE samemu a, fakt ,ze tu ejsts to potwierdza , jezeli TY zaakceptujesz siebie takiego jaki jestes to wtedy zauwazysz wokol siebie innych ludzi . Walczyc ze soba ,ze swoimi bolami to trudna niezwykle walka , ale gdy bedzie zwyciestwo - wygrales zycie !!!!!!!!!! czy podejmiesz te walke ? juz ja podjales ! juz podjales , teraz zwyciezaj , zwyciezaj chocbys nawet mial bitwy przegrywac , to wojne wygraj , bo wygrywac warto ! dla siebie , nie dla innych , nie dla przyjacoil po prostu dla siebie ! mocno pozdrawiam - chwila joanna , a moze ........przyjdz na czat , moze pogadamy - pomysl nad tym - buzka

[jerry]

Znow to samo, znow kolejna noc kolejna noc pelna koszmarów, codziennie wraca to samo codziennie na nowo przezywam to pieklo pieklo terazniejszosci i pieklo przeszlosci. Codziennie wraca i zabija kolejna czesc mnie, ile jeszcze dni minie zanim to zabije mnie calkowicie nie wiem, ale jestem juz zmeczony tym, i nie chce czekac az mnie to wykonczy. Wole sam zakonczyc ta farse jaka jest moje zycie.
Betoniarko ja juz nie wierze w to ze nadejdzie kiedykolwiek jakis dobry czy tez lepszy dzien, nie wierze ze pojawi sie cos lub ktos i zmieni to, nie wierze juz w lepsze jutro bo dla mnie kazde jutro wyglada tak samo. Juz nie wierze
gvo jesli mam wyszukac jakis czas na gasniecie to ten jest wlasnie najwlasciwszy, pozniej nie bede miec juz sil nawet na smierc a bede jedynie wegetowac jak roslina. Nie mam sil zeby zyc zeby walczyc zwyczajnie nie mam.
joanno czy mi zalezy na samym sobie, watpie, gdyby tak bylo to umialbym znalezc wyjscie z tego bagna, umialbym walczyc o siebie i mialbym do tego sile, a nie potrafie i nie mam sily, juz mi nie zalezy, juz nie. Nie ma juz niczego co mogloby mnie trzymac tutaj.
Zaakceptowac siebie, jak mozna zaakceptowac cos czego sie nienawidzi.
Zawsze czulem sie gorszy i wciaz tak sie czuje.
Rozmowa na czacie hm, ostatnio weszlem tam w noc, chcialem porozmawiac, sadzilem ze znajde tam zrozumienie, ale znalazlem cos calkiem przeciwnego. Jeden ze stalych bywalcow pokoju zdecydowal ze jestem smieciem tylko dlatego ze odwazylem sie powiedziec, ze nie wierze w nic, oraz ze nie mam sil zyc i najchetniej usnalbym na zawsze. Podsumoano mnie jako zalosnego nic niewartego smiecia. Osoba ktora ma zajmowac sie porzadkiem w pokoju ograniczyla sie jedynie do oswiadczenia, ze jest pijana. Tylko jedna osoba na pokoju zachowala sie inaczej. Szkoda tylko ze wyszedlem stamtad z jeszcze wiekszym poczuciem bycia gownem.

[betoniarka]

jerry....ja wiem ze to trudne...ze czasami brak sil....ale musisz je w sobie odnalezc.....sama czasami w to nie wierze, ze moze byc lepiej.....moze to jakas proba ktora trzeba przejsc, moze to sie kiedys skonczy.....ten koszmar.....musimy w to wierzyc......moze odciac sie od przeszlosci, zaczac od nowa.....nie wiem.....

[Gość]

Jerry strasznie m i przykro ,ze ktos iebie tak potraktowal na czacie , w iesz tam tez sa rozni ludzie z problemami i klopotami osobowosci , ja zaluje ,ze mnie wtedy nie bylko , pogadalibysmy , sprobuj jeszcze do nas zagladnac , moze wieczorkiem albo po poludniu ??? naprawde zachecam cie , zachecam bardzo - do spotkania na czacie - chwila joanna