Forum: depresja, smutek, leczenie, inne ...

[liliputek]

nowy rok zrobił krok............ widze przepaść...

[liliputek]

późno już otwiera sie noc sen przychodzi do drzwi
na palcach jak kot.....
nadchodzi czas ucieczki na aut
gdy kolejny mój dzień wspomnieniem sie stał

[liliputek]

"CZASAMI WOLĘ BYĆ ZUPEŁNIE SAM
NIEZDARNIE TAŃCZYĆ NA GRANICY ZŁA
I NAWET STOCZYĆ SIĘ NA SAMO DNO
CZASAMI WOLĘ TO NIŻ CZUŁOŚĆ WASZYCH OBCYCH RĄK
POSIADAM WIARĘ W NIEMOŻLIWĄ MOC
POTRAFIĘ JEŚLI CHCĘ ROZŚWIETLIĆ MROK
MOGĘ PORUSZYĆ WAS NA KILKA CHWIL
TYLKO ZROZUMCIE KIEDY ZECHCĘ ZNOWU Z SOBĄ BYĆ

NA PEWNO CZUŁEŚ KIEDYŚ WIELKI STRACH
ŻE OTO MIJA TWÓJ NAJLEPSZY CZAS
BEZRADNOŚĆ ZNIOSŁA CIĘ NA DRUGI PLAN
CZEKANIE SPRAWIA ŻE GORZKNIEJE CAŁA SŁODYCZ W NAS
OGROMNY ZGRZYT ZNIECZULA NAS NA SZEPT
TAK TRUDNO ZNALEŹĆ DROGĘ W CIEPŁY SEN
SŁOWA ZLEWAJĄ SIĘ W FAŁSZYWY TON
GDY NADWRAŻLIWOŚĆ JEST JAK BILET W JEDNĄ STRONĘ STĄD
OKŁAMALI MNIE Z NADZIEJĄ ŻE
UWIERZYŁEM I PRZESTANĘ CHCIEĆ
MUSZĘ LECZYĆ SIĘ NA BÓL I STRACH
GDZIE JEST CZŁOWIEK KTÓRY Z SIEBIE SAM POKAŻE MI JAK
KTO POKAŻE MI JAK ?

CZASAMI WOLĘ BYĆ ZUPEŁNIE SAM
NIEZDARNIE TAŃCZYĆ NA GRANICY ZŁA
I NAWET STOCZYĆ SIĘ NA SAMO DNO
CZASAMI WOLĘ TO NIŻ CZUŁOŚĆ WASZYCH OBCYCH RĄK
POSIADAM WIARĘ W NIEMOŻLIWĄ MOC
POTRAFIĘ JEŚLI CHCĘ ROZŚWIETLIĆ MROK
MOGĘ PORUSZYĆ WAS NA KILKA CHWIL
TYLKO ZROZUMCIE KIEDY ZECHCĘ ZNOWU Z SOBĄ BYĆ
ZNOWU Z SOBĄ BYĆ...

NA PEWNO CZUŁEŚ KIEDYŚ WIELKI STRACH
ŻE OTO MIJA TWÓJ NAJLEPSZY CZAS
BEZRADNOŚĆ ZNIOSŁA CIĘ NA DRUGI PLAN
CZEKANIE SPRAWIA ŻE GORZKNIEJE CAŁA SŁODYCZ W NAS
OGROMNY ZGRZYT ZNIECZULA NAS NA SZEPT
TAK TRUDNO ZNALEŹĆ DROGĘ W CIEPŁY SEN
SŁOWA ZLEWAJĄ SIĘ W FAŁSZYWY TON
GDY NADWRAŻLIWOŚĆ JEST JAK BILET
W JEDNĄ STRONĘ STĄD

NICZEGO NIE BĘDZIE ŻAL...

OKŁAMALI MNIE Z NADZIEJĄ ŻE
UWIERZYŁEM I PRZESTANĘ CHCIEĆ
MUSZĘ LECZYĆ SIĘ NA BÓL I STRACH
GDZIE JEST CZŁOWIEK KTÓRY...

...NICZEGO NIE BĘDZIE ŻAL"

[liliputek]

dzień już sie kończy... przybijam się zardzewiałymi gwoździami do ściany, czuję ból, tylko ból....
Mamo dlaczego nie dałaś mi choć odrobinę ciepła???

Zawsze byłam dla Ciebie tylko suką choć nigdy się nie puściłam.
Byłam dla Ciebie łajzą, szmatą, nawet kiedyś powiedziałaś, że k**** jestem.
Starałam się być dobra. Mamo- nie wyszło... starałam się byś była dumna.....---choroba, tak bardzo nie wyszło. Biłaś kiedy płakałam za głośno, kiedy byłam niegrzeczna, złośliwa, niemiła dla braci....Ale ten ból jest niczym w porównaniu z cierpieniem, które mam do dziś w sercu...
Przecież to ty mnie urodziłaś... -jak możesz mówić,że gdybyś wiedziała,że taka będę to byś łeb z małego ucięła....(

Czuję ogromny żal do Ciebie, że mi nie ufałaś, że tak często mieszałaś mnie z błotem.... przecież nie zrobiłam nic za co mogłabyś mnie potępiać.

Wiem,że może dla Ciebie to tylko słowa, ale tak ranią jak nóż wbity w sam środek serca.... czuję jak mnie zabijasz...

nie mam żalu tylko dlaczego nie pozwalasz sobie pomóc...?Już nie ma w domu nikogo na kim możesz się wyładować.
Mnie już nie będzie chyba że zechcesz się zmienić... tylko po co? dla kogo?
Nawet z ojcem nie umiesz rozmawiać, wyzywasz go, poniżasz. Może nie zajmował się nami, ale nikt go tego nie nauczył....Nawet Ty...nie pomogłaś mu. Nie udawaj przed ludźmi jaka jesteś wspaniała...i dobra....może dla innych umiesz taka być, dla mnie nigdy nie byłaś




nie przestałam Cię kochać, ale straciłam sens ... w życie, szczerość, w siebie nawet nie wierzę....mogłaś mnie jednak zabić jak byłam taka maleńka....


byłoby prościej

[poplątana]

Bo ja na złość im - nie należę.
I tak beze mnie - o mnie - gra.
Jednego nikt mi nie odbierze:
Ja jestem ja, ja, ja.

Nie jestem sam. Odmiennych nas jest w bród!
Wciąż otorbionych wstrętem i respektem.
Bóg dał z kalectwem pokusę nam - i głód,
By się związać w pokręconych sektę.
Partia Potworków! Rząd zatrutej krwi!
Ach, cóż za ulga - unormalnić skazy!
Nakaz szacunku, a nie gest odrazy,
Wystarczy - ja! ja! ja! - zmienić w - my!!

Nie, nie chcę wpływać i należeć!
I tak beze mnie - o mnie - gra.
Jednego nikt mi nie odbierze:
Ja jestem ja! ja! ja!

[zagubione maleństwo]

dięki poplątana za słowa otuchy na czacie

[poplątana]

Tekst o mnie...o Was... interpretacja jest naszą własnością...
Nie lubię gdy mi mówią po imieniu
Gdy w zdaniu jest co drugie słowo - brat
Nie lubię gdy mnie klepią po ramieniu
Z uśmiechem wykrzykując - kopę lat!
Nie lubię gdy czytają moje listy
Przez ramię odczytując treść ich kart
Nie lubię tych co myślą, że na wszystko
Najlepszy jest cios w pochylony kark

Nie znoszę gdy do czegoś ktoś mnie zmusza
Nie znoszę gdy na litość brać mnie chce
Nie znoszę gdy z butami lezą w duszę
Tym bardziej gdy mi napluć w nią starają się
Nie znoszę much co żywią się krwią świeżą
Nie znoszę psów co szarpią mięsa strzęp
Nie znoszę tych co tępo w siebie wierzą
Gdy nawet już ich dławi własny pęd!

Nie cierpię poczucia bezradności
Z jakim zaszczute zwierzę patrzy w lufy strzelb
Nie cierpię zbiegów złych okoliczności
Co pojawiają się gdy ktoś osiąga cel
Nie cierpię więc nie wyjaśnionych przyczyn
Nie cierpię niepowetowanych strat
Nie cierpię liczyć nie spełnionych życzeń
Nim mi ostatnie uprzejmy spełni kat

Ja nienawidzę gdy przerwie mi rozmowę
W słuchawce suchy metaliczny szczęk
Ja nienawidzę strzałów w tył głowy
Do salw w powietrze czuję tylko wstręt
Ja nienawidzę siebie kiedy tchórzę
Gdy wytłumaczeń dla łajdactw szukam swych
Kiedy uśmiecham się do tych którym służę
Choć z całej duszy nienawidzę ich!
Jacek Kaczmarski

[liliputek]

dzięki

[liliputek]

kopnij mnie
najmocniej jak potrafisz
zabij dziecko
którym nigdy nie mogłam być
przygnieć mnie kolejnym słowem
uduś mnie poduszka utkana ze złości
nie pozwól
abym żyła choćby dzień dłużej
....
to nie było życie
zwyczajna wegetacja
nic więcej
to nie była miłość
głupi szybki seks
nikt mnie nie chciał
czułabym gdyby było inaczej

[andrzejw77]

liliputku kochany mysle o tobie czasem